Staszów. Ludzie ośmiu błogosławieństw

Ks. Grzegorz Słodkowski

|

GOSC.PL

publikacja 24.04.2024 22:39

Po całodziennej peregrynacji relikwii błogosławionej rodziny Ulmów po domach zakonnych w Sandomierzu kolejnym przystankiem na trasie ich wędrówki był Staszów.

Staszów. Ludzie ośmiu błogosławieństw Relikwie do świątyni wnieśli przedstawiciele rodzin. ks. Grzegorz Słodkowski /Foto Gość

Peregrynacja rozpoczęła się uroczystym wprowadzeniem relikwii do kościoła pw. Ducha Świętego, które w asyście kilkunastu kapłanów z dekanatów: staszowskiego, świętokrzyskiego i połanieckiego wniosły dwie rodziny wielodzietne.

– Witamy Józefa, Wiktorię i ich dzieci: Stasia, Basię, Władzia, Franciszka, Antosia, Marysię i dzieciątko, które w chwili egzekucji przyszło na świat. Jako rodzice daliście życie siedmiorgu dzieciom i jednocześnie chroniliście życie innych ludzi. Nikt nie musiał was przekonywać, że życie każdego człowieka jest wartościowe i zasługuje na szacunek bez względu na pochodzenie czy wyznanie. My, małżeństwa, chcemy się od was uczyć i stawać w obronie tego, co słuszne, nawet za cenę życia, i pamiętać, że miłość jest silniejsza od nienawiści – mówili małżonkowie, witając relikwie.

Po krótkim wprowadzeniu zgromadzeni w kościele wysłuchali wykładu ks. Adama Kopcia, dyrektora Wydziału Nauki i Wychowania Katolickiego Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu, pt. „Świętość w codzienności”. Prelegent wskazywał, że świętość jest osiągalna dla każdego, niezależnie od warunków czy sytuacji życiowych, i może być realizowana poprzez proste, codzienne działania. Nie polega ona na doskonałości czy bezbłędności, ale raczej na wierności Jezusowi w najdrobniejszych sprawach życia codziennego.

– My także możemy patrzeć na błogosławioną rodzinę Ulmów w sposób wyidealizowany, jakby była niezwykła. Tymczasem ich życie było zwykłe i codzienne. Obejmowało pracę na roli, codzienne obowiązki w gospodarstwie, gdzie rodzice od najmłodszych lat uczyli swoje dzieci systematyczności i dokładności w ich wykonywaniu. W jaki sposób Ulmowie dorastali do świętości? Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest Pismo Święte. W ich domu znaleziono Biblię, gdzie przy fragmencie opisującym przypowieść o miłosiernym Samarytaninie widnieje adnotacja, że „tak trzeba postępować”. Być może ta przypowieść stała się dla nich inspiracją do podjęcia ryzykownej decyzji przyjęcia pod swój dach rodziny żydowskiej. Zagłębiając się w życie Wiktorii, Józefa i ich dzieci, możemy stwierdzić, że środki prowadzące do osiągnięcia świętości były proste: uczestnictwo we Mszy Świętej w niedziele, codzienna modlitwa, adoracja Najświętszego Sakramentu, odmawianie Różańca – mówił ks. A. Kopeć.

Centralnym punktem wieczoru była Msza św. pod przewodnictwem ks. Konrada Fedorowskiego, dyrektora Wydziału Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin, którą koncelebrowali kapłani posługujący rejonie staszowsko-świętokrzyskim. Swoją obecnością peregrynację relikwii uświetnił chór z parafii Koniemłoty.

W kazaniu ks. Mariusz Piotrowski, dziekan dekanatu połanieckiego, podkreślał, że błogosławieni z Markowej stanowią wzór i inspirację dla nas wszystkich poprzez swoje życie, które pełne było miłości, szacunku, wierności oraz oddania swoim codziennym obowiązkom małżeńskim i rodzinnym. Siła, która napędzała Ulmów do podjęcia heroicznych decyzji i oddania swojego życia dla dobra drugiego człowieka, wypływałą z ich wiary i miłości do Boga oraz bliźniego. Byli wierni nauczaniu Jezusa Chrystusa, zwłaszcza Jego przykazaniu: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

Po Mszy św. był czas na indywidualną modlitwę przy relikwiach.

W dalszej części odmówiono Różaniec w intencji rodzin i świętości życia małżeńskiego. Modlitewny wieczór zakończył Apel Jasnogórski.