Pomagała wspólna modlitwa

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 16/2024

publikacja 18.04.2024 00:00

Powołanie do wojska jako forma zemsty wobec przedstawicieli Solidarności oraz opozycji były tematami konferencji, która odbyła się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Stalowej Woli.

 Józef Godlewski przebywał w Czerwonym Borze trzy miesiące. Józef Godlewski przebywał w Czerwonym Borze trzy miesiące.
Andrzej Capiga /Foto Gość

Konferencję poprzedziła Eucharystia w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski, którą koncelebrowali miejscowi kapłani pod przewodnictwem bp. Edwarda Frankowskiego – legendarnego kapelana NSZZ „Solidarność” Ziemia Sandomierska. Biskup senior podkreślił, iż prawda o internowaniach w wojskowych obozach powinna być powszechnie znana, dlatego jest wdzięczny organizatorom za kultywowanie pamięci o tych bolesnych wydarzeniach i doświadczeniach stanu wojennego.

– Represje stosowane wobec internowanych były bardzo dotkliwe, a jednym powodem były wyznawane przez nich wartości moralne, religijne i patriotyczne. Stosowanie tych represji wobec niewygodnych dla władzy komunistycznej obywateli zaczęło się zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Otóż w 1949 r. takich ludzi kierowano do pracy w kopalni. Do wojska – do jednostek w Bartoszycach, Kołobrzegu czy Szczecinie – powołano także około 3 tys. kleryków. Ciosem zaś wymierzonym w Solidarność było ogłoszenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. W obozach internowania członkowie związku traktowani byli jak niewolnicy – powiedział bp E. Frankowski.

Dr hab. Dariusz Iwaneczko, dyrektor rzeszowskiego oddziału IPN, otwierając konferencję, zauważył, iż komunistyczna władza eliminowała działaczy Solidarności na dwa sposoby. – Jednym z nich była zasadnicza służba wojskowa. Odbyło ją ponad 250 osób. Przeszło 1,5 tys. osób powołano zaś do rezerwy, do jednostek wojskowych w Chełmie, Jarosławiu, Czerwonym Borze. Było kilkanaście takich jednostek, które miały formę jednostek karnych. Niektórych działaczy Solidarności próbowano pozyskiwać do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, wszystkich zaś indoktrynowano. Zdecydowana większość nie dała się złamać – przypomniał dyrektor rzeszowskiego IPN.

Z samego Podkarpacia, głównie z ośrodków związkowych w Rzeszowie i Stalowej Woli, do wojskowych obozów internowania trafiło w sumie kilkadziesiąt osób. W większości umieszczeni byli w obozie w Czerwonym Borze. Wśród nich byli Józef Godlewski i Stanisław Alot.

Stanisław Godlewski, obecnie prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych w obozach wojskowych w latach 1982–1984, przebywał w Czerwonym Borze trzy miesiące. – W stanie wojennym w 13 obozach internowano ponad 1,5 tys. osób. Największym obozem był Czerwony Bór. Tam, między Zambrowem a Łomżą, umieszczono około 450 osób.

– Mieszkaliśmy w wagonach towarowych w lesie. Chciano nas złamać psychicznie, każąc wykonywać fizyczną, wyczerpującą pracę, która niczemu nie służyła. Na przykład budowanie drogi ze śniegu czy karczowanie lasu saperkami. Obok nas stacjonowały radzieckie czołgi. Puszczano plotki, że zrobią tutaj drugi Katyń. Nie mieliśmy też żadnego kontaktu z rodzinami. Posiłki były bardzo marne. Była to dla mnie duża trauma. Pomagała nam wspólna modlitwa, która była jednak oficjalnie zakazana – wspomina pan Józef.

Podobne wspomnienia ma Stanisław Alot. – Było to internowanie w mundurach, ale bez broni. Traktowano nas jako ludzi złych i niebezpiecznych. Próbowano nas zamęczyć musztrą i maszerowaniem. Większość z nas w wojsku nigdy nie była i miała kłopoty na przykład z butami i onucami. Kazano więc nam stać w tenisówkach w 40-stopniowym mrozie. Wielu kolegów doznało poważnych uszczerbków na zdrowiu – dodaje pan Stanisław.

Konferencję zorganizowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych w obozach wojskowych w latach 1982–1984 we współpracy ze Instytutem Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie oraz Fundacją Uniwersytecką w Stalowej Woli.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.